Sesja dla Noise Magazine
Są takie telefony, które przyprawiają cię o szybsze bicie serca. Tak właśnie było, kiedy zadzwonił do mnie Łukasz Dunaj, redaktor naczelny Noise Magazine, z propozycją wykonania okładkowej sesji. Bohaterami miały być dwa polskie zespoły: Tides From Nebula i Obscure Sphinx. Wyzwanie było tym większe, że zapowiadała się pierwsza okładka w historii tego magazynu, gdzie pojawiają się polscy artyści.
Po rozmowie z Łukaszem dostałem wolną rękę co do wyboru miejsca. Nie chciałem, żeby sesja odbywała się w studiu. Wiedziałem, że będę miał bardzo ograniczony czas na wykonanie zdjęć, więc wyjazdy poza Warszawę też nie wchodziły w grę. Zdecydowałem się na dwa miejsca, które są położone w dość bliskiej odległości - bulwar nad Wisłą i pawilon Plażowej po drugiej stronie rzeki. Na okładkę i rozkładówkę trafiły zdjęcia z tej pierwszej lokalizacji. Poniżej zdjęcie okładkowe w oryginalnej wersji.
Trudnego zadania skoordynowania czasu 9 osób podjął się Maciek Karbowski z Tides From Nebula, za co serdecznie mu dziękuję. Udało nam się wspólnie ustalić termin na bardzo wczesny poranek jednego z ostatnich dni marca. Sprzyjało nam szczęście, świt był bardzo pogodny i niezbyt chłodny.
Tak jak wspominałem, miałem dość mocno ograniczony czas na wykonanie sesji. Pierwsze zdjęcie powstało zanim jeszcze dobrze zaczęło świtać, ostatnie półtorej godziny później. Sprawdziło się wcześniejsze obejrzenie miejsca oraz przygotowanie sobie planu. O samej współpracy z zespołami mogę tylko powiedzieć, że była bezproblemowa, co bardzo sprzyjało w osiągnięciu naszego efektu.
Zaletą wczesnego wstawania jest piękne naturalne światło, dlatego cały sprzęt błyskowy okazał się tego dnia zbędny. Aby jeszcze bardziej przyśpieszyć cały proces fotografowania, korzystałem tylko z jednego obiektywu - Sigmy 35mm ART, który powoli staje się moim ulubionym obiektywem.
Publikacje rządzą się swoimi prawami. Magazyn ukazał się w ostatnim tygodniu kwietnia, ale zdjęcia musiały być gotowe już na początek miesiąca. Na szczęście w postprodukcji należało tylko podkreślić to co zostało utrwalone na matrycy.
Część finalnego efektu na zdjęciu poniżej. Zapraszam wszystkich do samodzielnego zapoznania się i przeczytania wywiadu autorstwa Krzysztofa Bienkiewicza.
Backstage wykonała i pomagała przy sesji Karo Lewandowska.
Więcej zdjęć z powstawania sesji znajdziecie na blogu Karoliny.